wreszcie z powrotem

Uf. Po kilku dniach wytężonej pracy od świtu do zmierzchu, wczoraj wieczorem wreszcie mogłam usiąść i coś zrobić. Od paru już dni czekał lutowy kit ils (nawiasem mówiąc od dawna już nie do kupienia – takim cieszył się powodzeniem) – z radością więc zabrałam się do pracy. I tak oto doczekały się swojego miejsca zdjęcia z mojej i męża pierwszej wspólnej wyprawy – na górę czarownic 🙂 i miejsce mocy.


Materiały: kit ILS

2 Responses

  1. WiKKori says:

    Surowe. Oszczędne w środkach wyrazu. Podoba mi się!
    coś z zupełnie innej beczki – przynajmniej dla mnie

  2. JaMajka says:

    Super wyszło 🙂 Takie odarte tym razem z dodatków, ale w pozytywnym sensie – ujrzałam całkiem inną Twoją twarz i podoba mi się. A co to były za warsztaty?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.