Kuku
No i stało się. W gruncie rzeczy można to było przewidzieć, że jak się lata ciągle w samych skarpetkach i nie jest się przesadnie uważnym, to kiedyś musi się coś stać. Palec jak bania. Rwie. Ledwo kuśtykam. A tu dziś absolutnie musowy wyjazd z dziećmi. Nic to – jak mawiał Wołodyjowski. Dam radę 🙂