i ja zliftowałam :)
Jest taka praca chelseavn, w której się zakochałam – od pierwszej wejrzenia 🙂 I chodziła za mną od kilku dni 🙂 A w szafce kusił mnie papier pink paislee – który po prostu stworzony został do tego, żeby zrobić na nim lift 🙂 No i stało się 🙂 Mam na swoim koncie pierwszy lift boskiej chelseavn 🙂 W roli głównej występują własnoręcznie pieczone przeze mnie ciasteczka, które ubóstwiam, a na które przepis znajduje się gdzieś na moim blogu 🙂
Materiały: baza – papier pink paislee, papiery ILS Chocolatcaffee i Piknik Party, literki z kitu ILS luty, maski TH, tusze distress Black Sooth i Walnut Stain, farba, a reszta to domowy recykling.
Najpierw chlapanie teraz lift…. myślę że dołączę jak na prostą wyjdę…. Ciumasy 😉
Mniam! Fantastyczny lift!
Ty bestio, zdolna coraz zdolniejsza jesteś!
baaardzo mi się podoba 🙂
Ślicznie dziękuję dziewczyny :*
Lift jest boski !!!
Idziesz jak burza …..