album z zoo
Robiłam go i robiłam i robiłam – z przerwami będzie pewnie ponad miesiąc. Nie jestem dobra w albumach – zdecydowanie. Ale niektóre rodzinne wyprawy fajnie jest uwiecznić właśnie w takiej formie. Użyłam papierów ILS Marie Antoinette. Są rewelacyjne. Format – 20×20. Był za gruby do bindolki, więc spięty jest kółkami. Nie dopisałam jeszcze journallingu – ale to dopiero przede mną 🙂 Zdjęć uprzedzam – jest dużo – aż 26. Wklejam w małym formacie, żeby długo się nie otwierała strona, ale po kliknięciu będą większe. Ewentualnie zapraszam od razu na flickr – tam się będą łatwo otwierać jedno po drugim.
Materiały: papier Marie Antoinette by ILS, stemple: polpomp, Prima, Autumn Leaves, Tim Holtz, Scrappy Cat, eight, Fiskars, tusze kredowe Colorbox, tusz biały Archival, nity, z serii BG Origins : rubbonsy, ćwiek, die-cut, z serii BG Sugar Rush chipboard, farby akrylowe, Glossy Accent i Crackle Accents (na literkach z okładki), pękająca farba Ranger, alfabet Maya Road, karton, glitter glue stickles, perełki w płynie, karta journallingowa: Webster’s Pages, My Mind’s Eye i Making Memories, baza 20×20 ILS.
Uf – jeśli ktoś dotarł do tego miejsca, to prawdziwe gratulacje 🙂
WOW 🙂
A na zdjęciu gdzie Twój mąż siedzi to zapewne myśli : " gdzie ta rodzina…"
Niesamowita jesteś :)))
Album jest cudny !
Jestem zachwycona Twoim albumem! A Maria Antonina idealnie pasuje do wycieczki do Zoo! 🙂
Tusiu…
ja sobie wręcz pozwoliłam pooglądać cały Twój blog, bo miałam wrażenie, które zresztą się potwierdziło…, że jeszcze niedawno narzekałaś, martwiłaś się, że nie dorastasz do pięt niektórym scraperkom…
a tymczasem rozwijasz swoje skrzydła coraz mocniej i tworzysz coraz piękniejsze i bardziej dojrzałe prace, które oglądam z wielką przyjemnością!
trzymam za Ciebie kciuki i z niecierpliwością oczekuję na następne Twoje "rzeczy"
jak to mówią gdzie-nie-gdzie: good luck! 🙂
Wielkie dzięki dziewczyny :*
Rybiooka – żebyś wiedziała, że siedział i myślał, ale ja bym stawiała na takie zdanie "ile można tak biegać po tym zoo?" :D:D:D
Kornelio – ano owszem – scrapbookingiem "papierowym" (czyli nie digi) zajęłam się całkiem niedawno 🙂 Ale narzekam na "niedorastaniedopięt" w dalszym ciągu 😀 Dziękuję Ci za tak ciepłe słowa – dają napęd do działania i wiarę w to, że komuś podoba się to, co tworzę. buziak