zalałam
Zalałam w piątek kawą klawiaturę od lapka – nie udało jej się zreanimować… Tym samym byłam przez dwa dni jak bez ręki – teraz mam podpiętą pod USB klawiaturę zewnętrzną, a laptop działa z bebechami na wierzchu – ale działa – uf. Szczęście w nieszczęściu 🙂
Z tego wszystkiego nie pokazywałam na swoim blogu efektu mojego mediowania – piskania, tuszowania, babrania się w różnych kolorach na craft sheet’cie. Jestem od kilku dni szczęśliwą posiadaczką Big Shota 🙂 Super zabawa 🙂 Kwiatek goszczący centralnie na okładce mojego dzieła jest big shotowy właśnie 🙂 A całość powstała na słowa i słówka mojej córeńki 🙂
Tak wyglądał w owym momencie mój warsztat pracy 🙂
A oto efekty pracy 🙂
Pozdrawiam Was cieplutko :* W ten weekend nie miałam szansy na odwiedziny waszych blogów, ale wkrótce to nadrobię xoxo – obiecuję!
kwiatek piękny, ale tła kart po prostu wymiatają!!!
ooooo fantastyczne. Gratuluję super efektów.
a mówiłaś,że kawą:P
kwiatek świetny:)
jakie to śliczne!!!
A bo zalałam kawą 🙂 Mój wieczorny warsztat z łomżą miał miejsce poprzedniego dnia 🙂
Dziękuję :*
Masz fajny porządek przy pracy !
cudnie Ci to wyszło! a w czasie pracy masz niesamowity porządek, wszystko jakoś tak poukładane. u mnie wszystko zawsze na kupie 😛
no po prostu WOW!
co za piękne kolorki!!! śliczności!
super, na pierwszy rzut oka widać, że to Ty stworzyłaś ten album – tuszowania rewelacja!
Jeszcze tak trochę Cię, Tusiu, popodglądam i zmienię technikę kartkowania 🙂 Już mi narobiłaś chęci na tuszowanie:) Albumik jest świetny, rasowy:)
Ja kiedyś zalałam klawiaturę winem i chociaż było wytrawne, to i tak posklejało klawisze. Ale działało przez wiele lat. I to jest wyższość zwykłego komputera na laptopem 😉
Wyszło pięknie – tuszowanie genialne !!!!
Fantastyczne!
Ale porzadek przy pracy 🙂
xoxo
ślicznie!!!
Jak widzę zawartość tego pudełeczka z kolorowymi buteleczkami to normalnie Ci zazdroszczę:) Imponujący zbiór, u mnie dopiero ze 3 szt czyli wszystko przede mną. Śliczny albumik, bardzo żałuję, że nie wpadł mi do głowy taki genialny pomysł jak byliśmy ta tym etapie z dziećmi. Miałabym niezłą pamiątkę, a tak zapomniałam już wiele z powiedzonek moich dzieci. Maszynki gratuluję ale to dopiero początek drogi. Teraz wykrojniki trza zbierać…:)
Pięknie wygląda Twój warsztat! 🙂 Może i ja kiedyś pobawię się tuszami?? Jesteś w tym temacie wielką inspiracją!
cudnie Tusiu! piękne cieniowania:)i ta łomża w tle:P wow! nigdy nie piłam;)ja zwolenniczka poznańskiego browara;)buziole:*
Dziękuję dziękuję dziękuję :*
Łomża to moje ulubione piwo 🙂
A co do porządku, to szczerze powiedziawszy, sądziłam, że mam bałagan zawsze :D:D:D
Boski ten "notesik". Fantastycznie dobrałaś kolorki, wesołe i ciepłe 🙂 :*
Pięknie pochlapałaś! Efekty boskie 🙂
i obowiązkowy napój Bogów 8)
ahahaha
super!
MMMMmmm jakie cieplutkie kolorki:)
oj, jak mnie zmobilizowałaś!
🙂
Chyba sobie kupię na jutro Łomżę 😉