lew mojego dzieciństwa – lion from my childhood
Mam ogromny sentyment do tego lwa – gdy byłam małą dziewczynką nie przepuściłam żadnej okazji, żeby na niego się wdrapać. Teraz zrobiłam zdjęcie mojej córeczce, a za parę lat pokażę jej moje zdjęcia na tym samym lwie. Pewne rzeczy zmieniają się wolniej niż mija nasze życie… Ale wracając do optymistycznego spojrzenia na świat – kwietniowy kit ILS prawdopodobnie nigdy się nie wyczerpuje 🙂 Zrobiłam już 3 scrapy, notes i kartkę, a końca materiałów nadal nie widać 🙂 Zamierzam jeszcze wyczarować z niego scrap z moim ślubnym zdjęciem oraz jeszcze jedną rzecz – ale to na razie tajemnica 🙂 Na pewno będę z niego tworzyć jeszcze w maju i na pewno można z niego zrobić dużo więcej niż w tej chwili planuję.
Materiały w skrócie: kit ILS kwiecień, tusze distress, stemple Fiskars, serwetka MS, błękitne Perfect Pearls – wszystko zrobione na kartonie.
Oj artystka z Ciebie !!!!
Piękny …
super 🙂
ach, jak rewelacyjnie wychodzą Ci te przeszycia!
i kompozycja fajna 🙂
aaaa! i jeszcze gratuluję dołączenia do zespołu w Scrapujących Polkach!!!! powodzenia 🙂
fajny scrapek. U mnie w mieście tez są takie miejsca, przy których ma zdjęcia moja mama, ja i pewnie jak kiedys będe miala córeczkę, to też będzie tam pozowała:)